czwartek, 28 marca 2013

10. - The End...

Rano obudziłam się w łóżku Marcina, zeszłam na dół, a on spał na kanapie w salonie. Założyłam jego bluzę która leżała na krześle. Miał straszny bałagan więc trochę ogarnęłam, i zaczęłam robić śniadanie, a konkretnie naleśniki. Obudził się Marcin, nawet nie słyszałam kiedy, podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu, strasznie się przestraszyłam. Od razu go odepchnęłam
- Nie pozwalaj sobie
- Ale nie bulwersuj się tak, spokojnie. Co ty tam robisz?
- Śniadanie, naleśniki - wyszczerzyła zęby
- Mmmm,
- Może byś się ubrał? - fakt nie przeszkadzało mi to, stał w samych bokserkach, był niesamowicie umięśniony, i przystojny, miałam na niego ochotę, ale nie okazywałam tego.
- No nie mów że Ci się nie podobam! - powiedział napinając mięśnie
- Uważaj bo Ci żyłka pierdząca pęknie! - śmiałam się z niego, a ten podszedł do mnie złapał od tyłu i zaczął łaskotać.
- Aaaa przestaaań! Hahahahah! Marcin! Błagam!
- A co będę za to miał? - odkręciłam się do niego i pocałowałam namiętnie, nie miałam ochoty przestawać. Jego usta były takie miękkie, soczyste. Oderwałam się od niego i patrzyłam mu w oczy
- Taka nagrodę mogę mieć zawsze! - powiedział i chciał mnie znów pocałowac ale uwolniłam się z jego objęć
- Na następną będziesz musiał długo poczekać!
- Klaudia! - zrobił minę szczeniaczka
- Czy ty przypadkiem nie masz dzisiaj treningu? hmm?
- Może mam może nie mam
- Yes or Not?!
- Uu z angielskim mi tu wyjeżdża! Gdy ty na nim uważałaś, ja smacznie spałem - uśmiechnął się 
- Widać - skwitowała go
- Ale co widać? Co widać?
- Jesteś niedouczony!
- Przepraszam bardzo, liceum skończyłem!
- A studia?
- Mam piłkę nożną!
- Widzisz... siadaj bo wystygnie!
- Już, już. Mmmmmmmmm ale pyszne!
- Ha ha, jasne
Oboje zjedliśmy śniadanie, wygłupiając się przy tym niemiłosiernie! Marcin poszedł się ubrać na górę, I po torbę treningową. I zszedł na dół.
- A ty czemu nie ubrana? - no tak miałam na sobie tylko jego koszulkę i majtki
- Yy a w co?
- A no racja! Poczekaj! - pobiegł na górę, zszedł z czerwoną koszulka nike, spodniami dresowymi, i bluzą.
- Potrzebne mi koło ratunkowe
- Słucham? Do czego?
- Bo się w tym utopię! To jest co najmniej o 4 rozmiary za duże!
- Nie marudź! Wolisz jechać ze mną na trening w majtkach? Ja nie mam nic przeciwko ale wiesz... reszta mogłaby być zazdrosna
- Ja nigdzie nie jadę! zostaje w domu!
- Klaudia, musisz pogadać z ojcem
- To zadzwonię, a na razie pomieszka u ciebie!
- Widzę że nie mam zdania w tej kwestii..
- A nie chcesz? Wiesz mogę pójść do koleżanki dla mnie to nie problem
- Nie nie nie nie nie.! Zostajesz! Zrób jakiś obiad!  - rzucił zza siebie biorąc torbę i wychodząc na trening. Klaudia ubrała się, w ciuchy Marcina, i ogarnęła dom po śniadaniu.


Rok później
  Od ostatnich wydarzeń minęło sporo czasu, skończyłam szkołę, dostałam się na studia. Trenuje piłkę nożną razem z moim chłopakiem Marcinem. Tak tak Marcin. Ten Marcin z którym się tak kłóciłam, którego nie raz nienawidziłam, dzisiaj jest moim chłopakiem.Z ojcem się pogodziłam, nie widuje się z nim za często, podobno mam macochę. To moja dawna wychowawczyni Marianna. Nie jestem z tego zadowolona, ale to jego życie, niech robi z nim co chce. Z Marcinem układa mi się świetnie. Ostatnio gdy prałam jego rzeczy, w kieszeni spodni znalazłam pudełeczko, a w nim pierścionek zaręczynowy! Ale Ciiii! To tajemnica! ;)


Trzy lata później
Jesteśmy już po ślubie, właśnie urodziła nam się córeczka. Jeszcze zastanawiamy się jak damy jej na imię. Jest strasznie podobna do Marcina. A wracając do nas, wyprowadziliśmy się z Warszawy, Marcin dostał propozycję grania w niemieckim klubie Borussia Dortmund. A Myszor? Spłaciłam dług, który byłam mu winna. Ostatnio słyszałam że on i Błażej, siedzą w więzieniu za handel narkotykami. Podobno wydał ich na policję Rafał. Taka cicha woda, a tu proszę. Tak czy owak, skończyłam z moja przeszłością. Teraz mam piękna córkę, wspaniałego męża, jednym słowem jest ZAJEBIŚCIE!

KONIEC

----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam Was że to juz koniec, ale zupełnie nie miałam weny na tego bloga... i nie zapowiadało się że ta wena wróci. Tak jak juz wiecie, założyłam z Dżastą bloga o Marco Reusie :) Zachęcam do czytania! 
Zakończyłam tego bloga tak, bo nie miałam pomysłów, na to. Happy End! :D takie troszkę zamulajcie ale co tam :P Miałam parę pomysłów co do zakończenia/prowadzenia dalej bloga, ale żaden nie wypalił niestety. 
Tak więc dziękuje wszystkim którzy czytali i poświęcali te 2-3 minuty na komentowanie :) Jestem wam bardzo wdzięczna! 

Zapraszam na moje blogi! 
http://miliscposwiecen.blogspot.com/ 
oraz
http://izakubastory.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. szkoda że już koniec ;(
    ale coś się kończy, coś się zaczyna :D
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne :P szkoda, że już koniec :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty <3 Wielka szkoda, że zakończyłaś tego bloga, ale pozostają mi jeszcze inne twoje blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny szkoda że już koniec

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda że koniec :(
    Zapraszam do mnie :) -----> http://w-swiecie-fantazji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń