-Klaudia, Klaudia obudź się - Klaudia słyszała głosy dochodzące z jej głowy lecz gdy się obudziła nikogo przy niej nie było.
Dziewczyna wstała, umyła się, ubrała i zeszła na dół na śniadanie gdzie w kuchni był już tata. Klaudia usiadła na krześle, a raczej opadła na krzesło.
- Coś się stało? Jesteś jakaś niewyspana - spytał tata stawiając przed Klaudią talerz z kanapkami
- Bo się nie wyspałam. Całą noc śniła mi się mama
- Klaudia, wiem że ci ciężko kilka dni temu pochowaliśmy twoja mamę, niedawno się przeprowadziliśmy, nowa szkoła, nowi ludzie ale jesteś dzielną dziewczyną i dasz sobie radę - próbował ja pocieszyć
- Właśnie przeprowadzka.
- Znowu zaczynasz?
- Po co ona była? Nie mogliśmy zostać we Wrocławiu?
- Kochanie przecież wiesz że tu dostałem dobrze płatna pracę.
- Wiem wiem
- Szykuj się to zdążę zawieźć cię do szkoły bo muszę jechać na trening
- Dam sobie radę
- Jak?
- Jest komunikacja miejska
- Może inaczej. Chcę cię zawieźć pierwszego dnia do szkoły
- Ale ja już nie mam 6 lat tylko 16.
- Ale nadal jesteś moją małą królewną. - podszedł i pocałował ją w czoło - Szykuj się!
Waldemar podwiózł Klaudię pod szkołę.
- Pamiętaj jakby się coś działo to dzwoń
- Dobrze pamiętam. Miłego treningu
- Miłego dnia w szkole królewno...
- Tato......
- Dobrze przepraszam leć już bo się spóźnisz na pierwszą lekcje!
- Pa
Klaudia wyszła z samochodu niepewnie. Musiała przejść przez cały korytarz liceum żeby dojść do swojej klasy. Za sobą słyszała ciągłe szepty "Kto to?" "Kim ona jest?" " Skąd ona jest?" Trudno jej było przechodzić i nie reagować. W pewnym momencie przed nią stanął wysoki brunet torując jej drogę do drzwi.
- Przepraszam - powiedziała dość głośno
- Taka ślicznotka nie ma za co przepraszać - spojrzał jej głęboko w oczy
- Chciałam przejść do klasy - powiedziała bardzo wolno i wyraźnie
- Nie słyszałaś? Dzisiaj odwołane są lekcje
- Chyba dla ciebie - uśmiechnęła się arogancko
- Piękna i zadziorna
- Głupi i tuman!
- Ej ej uważna co mówisz. Ile ty masz wgl lat?
- Wystarczająco! A ty chyba parę lat siedzisz już w tej szkole.
- Dokładnie 6 lat - powiedział usmiechając się
- To chyba nie jest powód do dumy
- Dzisiaj o 13 przed szkołą. Bądź! - powiedział i odszedł.
Klaudia weszła do sali oczywiście nie obeszło się bez przedstawienia nowej uczennicy i opowiedzenia os sobie. Pytania skąd przyjechałam, jak mi się tu podoba, czy mam rodzeństwo itp.
Klaudia bardzo obawiała się tego spotkania o 13 od dziewczyn które poznała dowiedziała się paru rzeczy nie zbyt dobrych o Błażeju ale nie chciała w nie wierzyć. Dochodziła godzina 13 Klaudia wyszła przed szkołę tak tak kazał jej Błażej o dziwo czekał tam na nią.
- Szybko bo mam tylko 10 minut przerwy - podeszła Klaudia
- Haha kto by pomyślał że ty taka grzeczna
- Mów czego chcesz
- Po pierwsze grzeczniej, a po drugie idziemy. - powiedział stanowczo
- Nigdzie z tobą nie idę
- Idziesz idziesz
- Jaki miałabym mieć powód żeby z tobą gdziekolwiek pójść?
- Nie pożałujesz
- Od dziewczyn słyszałam co innego
- Niby co takiego?
- Podobno zaliczyłeś każdą laskę w szkole
- Poprawka wszystkie oprócz tych które teraz przyszły
- Chyba żartujesz?
- Czemu miałbym żartować? Takiej pięknej dziewczyny się nie okłamuje
- Bez przesady. Dobra to gdzie idziemy?
- Do klubu do moich kumpli poznasz ich
- Czekaj zadzwonię do taty - powiedziała wyjmując telefon
- Nie dzwoń! - powiedział wyrywając jej telefon z ręki
- Czemu?
- Po co będzie się denerwował. Chodźmy!
W tym samym czasie Waldemar dojechał na pierwszy trening z nową drużyną.
- Ej chłopaki! - krzyknął zastępca trenera. Od razu wszyscy się zbiegli wokół. - Słuchajcie to jest wasz nowy trener. Waldemar Majewski.
- Cześć.
- Cześć - wszyscy odpowiedzieli chórem.
- Teraz was zostawiam z panem Waldemarem.
- No dobra powiem wam jak moim zdaniem ma to wyglądać, a potem posłucham waszych propozycji. Nie jesteście najmocniejszą grupą w tabeli, co prawda jesteście na ostatnim miejscu, ale to się zmieni! Zaczynamy nowy sezon to są nowe punkty i nowe mecze co za tym idzie nowa nadzieja! Moim zadaniem jest wyprowadzić was na sam szczyt! A jaka jest wasza idea? Słucham? Na prawdę nikt nic nie powie? Gdzie wasz kapitan?
- To ja - wyłonił się z tłumu
- A kto to ja?
- Marcin Gołaczewski.
- To jaka jest twoja idea?
- Taka sama jak pańska
- No i dobrze. Dzisiaj wam troszeczkę odpuszczę ale od następnego treningu ostro zasuwamy! Macie tu piłkę i pograjcie sobie, a ja muszę iść po podpisywać papiery i zadzwonić do córki.
----------------------------------------------------------------------
No i jak wam się podoba? Mam nadzieje że tak i jakoś zniesiecie ten blog :)
świetny zapraszam na mój blog nowy http://prawdziweuczucie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń